Czy dozowanie jest „tego” warte?

Czy dozowanie jest „tego” warte?

Książka "Klejenie tworzyw sztucznych" Marek Bernaciak

Marek Bernaciak autor książki „Klejenie tworzyw sztucznych”. Zawsze możesz zamówić: www.klejenietworzywsztucznych.pl

Od ponad dziesięciu lat zajmuję się dozowaniem precyzyjnym i rośnie lista anegdot pokazujących sytuacje pisane przez „samo życie”. Jak w każdej dziedzinie, powstają historie, w które czasem trudno uwierzyć, bo niby dlaczego?
Oto jedna z nich: szanowana firma z południowej Polski, do której od ośmiu lat próbuję wdrożyć system dozowania żywic dwuskładnikowych. Firma zbudowana na genialnym pomyśle właściciela, który zbudował w początkach lat 90-tych pierwszą maszynę własnej konstrukcji. Po jednym z kontaktów telefon od wiodącego pracownika:
– Panie Marku, czy nie mógłby pan do nas jutro przyjechać?
– Ale co…? Przecież nie macie żadnych potrzeb…?
– Eeee… szef właśnie chce budować nową linię montażową i zapowiedział, że będzie robił własny system dozujący… wie pan… w tym zakresie te jego dotychczasowe urządzenia nie są całkiem… no… nie działają… a my mamy terminową produkcję!…

Trzeba przejść przez pewne etapy rozwoju. Najpierw uczymy się, że pracownik nie zawsze potrafi zrobić wszystko powtarzalnie bez pomocy stosownych narzędzi. Teraz się uczymy, że firmy oferujące z pozoru takie same rozwiązania różnią się np. zaangażowaniem we współpracę z klientami. Lub posiadają unikatowe umiejętności. I to jest dopiero trudna nauka…

Inny klient, powiedzmy z północnej Polski:- No tak, ta wasza linia nakładająca uszczelki piankowe to działa całkiem dobrze, ale to prosta sprawa jest…- Dlaczego pan tak sądzi?- Aaaa…. bo już mamy to trzeci rok, żadnych problemów, już wiemy jak się to robi! Teraz drugą zamówimy u kogoś tańszego!- No… coś nie tak było z naszą obsługą?- No nie! Jesteście super! Ale te wasze ceny są nieprzyzwoite… co w tych waszych maszynach tyle kosztuje? Inni robią to taniej! O połowę! (tu nastąpiło wyliczenie składników linii i kalkulacja… standardowych elementów) Widzi pan? To nie może tyle kosztować!- No tak, ale pan chce uruchomić nową produkcję od stycznia nowego roku? A jeśli coś pójdzie nie tak?- Eeee… musicie być tańsi.Wynik: produkcja nie rusza w terminie, są braki, chodzi o to, czego nie widać, ktoś się uczy na procesie klienta…, komentarz kontrahenta: „no, jeśli chodzi o szarżę ułańską, to nie zawsze działa”.

Ile kosztuje wiarygodność? A ile utrata wiarygodności? Jakie są koszty nieskorzystania ze sprawdzonych rozwiązań w procesach Maszyna do dozowania.technologicznych? Przecież jak się w Szwecji kupuje telefon, to wiadomo, że N…*,  ale co się kupuje jeśli chodzi o proces dozowania? Jaki system dozowania stosuje N…?

Nauczeni początkiem lat 90-tych, gdy za cenę złomu kupowało się całe linie technologiczne, remontowało się je w Polsce i zarabiało pierwszy milion, zapominamy, że niemiecka firma właśnie wtedy kupiła nową linię. I właśnie z powrotem ściąga produkcję z Chin do Niemiec. Narzekamy (nie bez racji) na brak kapitału inwestycyjnego, ale gdy się pojawia, co kupujemy? Czy nowoczesne linie produkcyjne? Czy ciągle szukamy „okazji”? Przecież okazje są wszędzie! Zakupy internetowe, e-Bay, urządzenia dozujące na Allegro… słyszałem już, że całe hale można kupić za 1000 EUR, tylko trzeba je zabrać z Niemiec. Czy Niemcy będą w tym miejscu sadzić marchew? Obawiam się, że raczej postawią nową, spełniającą wyższe standardy halę. I znowu nas odstawią o kilkanaście lat.

Ale są też inne historie: jednego z klientów spotkałem na warszawskiej Pradze, w otoczeniu ruder, ulica nieutwardzona. Myślałem, że pomyliłem adres. Dzwonię i słyszę: „już jestem za panem!”. Widzę małe C3, wysiada gość z czerwonym „od mrozu” nosem. – hehe… się pan stropił? Otoczenie nieciekawe? Zapraszam do środka! Przechodzimy przez garaż, potem długi korytarz. Na końcu kilka osób składa małe elementy z plexi.

-Wie pan, mam patent na takie ….. (tajemnica handlowa), wygrałem kontrakt na całą unię. Nie chcę wychodzić na zewnątrz, bo już miałem wielką firmę i teraz mam dość. Widzi pan? Składamy tu w kilka osób milion sztuk, trzeba to pokleić, ale musi być najwyższy poziom! Estetyka, niezawodność, wie pan… żadnej prowizorki!

*  Cytat z reklamy telewizyjnej NORDEA Bank… nie reklamuję banku, tylko polecam reklamę!

 

Dodaj komentarz

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Zamknij